Spółdzielnia temat olewa

To już piąty dzień, jak w mieszkaniu sąsiadów na parterze prawie bez przerwy w dzień szczeka pies. Są dwa aspekty tej sprawy:

            Pierwszy to ten, że pies pozostawiony bez opieki, cierpi, chociażby z powodu braku kontaktu z właścicielem, a drugi to ten, że swoim natrętnym szczekaniem nie pozwala normalnie żyć mieszkańcom naszej klatki. Reguluje to regulamin Spółdzielni Mieszkaniowej, w której można wyczytać, że psa bez opieki w mieszkaniu pozostawiać nie wolno. Ale, co tam Regulamin. Są mieszkańcy Spółdzielni, którzy Regulamin mają w dupie. Z drugiej strony sama Spółdzielnia nie potrafi wyegzekwować przestrzegania tych zasad, które sama napisała. Zgłosiłem to szczekanie w drugi dzień szczekania w Dziale Eksploatacji. Podziękowano za zgłoszenie i pies następne trzy dni szczeka. Mam wrażenie, że Spółdzielnia olewa Regulamin i swoich członków, dla których jako administrator pracuje i którym to administratorom i pracownikom członkowie Spółdzielni płacą.

            Myślę, że w pewnych kwestiach nasza Spółdzielnia, o której przecież już tak wiele dobrego napisałem, nie daje sobie rady. I dotyczy to nie tylko sympatycznej i miłej pani Halinki z Działu Eksploatacji i prezesa Tadeusza Derenowskiego, ale i Rady Nadzorczej, w której to rotacyjnie na stanowisku Przewodniczącego zmienia się Stelmaszczyk ze Staszewskim.

            Krótki fragment nagrania uciążliwego szczekania w naszej klatce dedykuję pani Halince i prezesowi Derenowskiemu z życzeniami słuchania przez 24 godziny na dobę. Już weekend i, jak nie będzie padać, pan Prezes z dala od Spółdzielni i spraw zdesperowanych mieszkańców, gdzieś tam w J… w swojej hacjendzie będzie na leżaczku się opalać, a my kolejne dni będziemy słuchać szczekania.

Nachodzi mnie taki pomysł, aby do pracy w Spółdzielni, tak pracowników zarządu jak i pracowników pozostałych, przyjmować tylko z osób mieszkających w zasobach SM. Prezesa też. Tak jest w przypadku Rady Nadzorczej. W przeciwnym przypadku ci pracownicy i ten zarząd zupełnie mieszkańców bloków nie rozumieją. A na pracownika interwencyjnego proponuję przyjąć takiego pokroju Wieśka Kwietnia. Będzie porządek i psy szczekać w blokach nie będą.

Co do trzymania psów w blokach, to jestem przeciwny. Słyszałem, że są takie państwa, że psów w blokach nie ma. Jeśli się zjawi, to właściciel mieszkania ma kłopoty. A podobno w takiej Kanadzie psy w blokach trzymać wolno, ale właściciel psa musi okazać zaświadczenie, że pies ma wycięte struny głosowe. To barbarzyństwo, jak obcinanie uszu czy kastrowanie i dlatego lepiej, aby nie było psów tam, gdzie być nie powinny.

(zdjęcie z Facebooka)