Nieprzychylni mi komentatorzy na
moim blogu, jak to można zobaczyć, załączają szkalujące mnie i ośmieszające wpisy. Mają uraz nie tylko
na moim punkcie, ale i na punkcie mojego aparatu i mojego składaka. No i
właśnie targając dzisiaj na składaku 3 worki ziemniaków po 15 kg każdy
(oczywiście prowadząc), natknąłem się na ciekawe ogłoszenie na ogłoszeniowym
słupie. Nasz rodzynek w Radzie Miejskiej, pani radna Marta Masyk, przemówiła z
plakatu do bielawskiego narodu w trosce o nasze miasto. Każdy przecież wie, że
można z każdym radnym spotkać się i ponarzekać, a każdy radny cierpliwie
wysłucha i przedstawioną sprawę załatwi.
Pani radna Masyk jednak poszła dalej, informując o tym w przestrzeni publicznej miasta, a poprzez załączenie
swojego zdjęcia, przypomina, że jest i że czeka, aby coś wspólnie z
mieszkańcami Bielawy zrobić. Jest tylko pytanie, czy chęć jest tylko po stronie
pani radnej, czy również po stronie mieszkańców? Popieram to, że pani radna
Marta Masyk nie ogranicza się tylko w swoim działaniu o zadbanie o interesy
mieszkańców w swoim okręgu, ale ma na uwadze, wraz z całym Klubem Radnych
Niezależnych, całą Bielawę.
No, trochę mnie to zaskoczyło.
To kampania wyborcza już nabiera tempa? Hm, no tak, 2018 za pasem. To Pani Masyk będzie gryzła się o 2 miejsce z Panem Hordyjem czy jak?
OdpowiedzUsuńNo tak. Trzeba być przygotowanym na takie komentarze. Kampania samorządowa jeszcze daleko, a już Anonim ustawia figury na szachownicy bielawskiej polityki. To samo było z panem Piotrem Końcem,gdy podjął sprawę SM. Nic tylko propaganda i polityka. I co to znaczy "gryzła"? To teraz już tak się rozmawia?
UsuńKażda inicjatywa ze strony radnego z mieszkańcami jest cenna.
OdpowiedzUsuńmiałem plakat
OdpowiedzUsuńale myślałem ze to reklama okularów
Kto chcąc skierować coś do ludzi zakłada okulary - P.Magdo - podstawa marketingu się kłania. Chyba że coś podbitym okiem, lub zezem jest na rzeczy. :-)
OdpowiedzUsuńRadny ,który patrzy na wyborców przez ciemne okulary nie ma szans zostać burmistrzem. Boi się spojrzeć prosto w oczy wyborcy ?
OdpowiedzUsuń