Zaciekawiło mnie pozostawienie
nieskoszonej, soczystej trawy na terenie, na którym znajduje się Powiatowy
Urząd Pracy, czyli tradycyjnie nazywany – LOK.
Pozostawiona trawa prawdopodobnie
nie jest własnością Bielawy, bo przecież, jeśli byłaby, to pracownicy by ją
skosili. Tymczasem została wykoszona równo z pozostałościami po jakimś
ogrodzeniu. Być może jest to teren prywatny, o czym sugeruje pozostawiona na
słupie tablica z niewidocznym napisem „Sprzedam”, a może, jak to niektórzy
nawet twierdzą – „powiatu”. Przecież „powiat” też może w Bielawie sprzedawać,
jak na ten przykład zrobił ze zbiornikiem. Jednak czy w tym przypadku
odpowiedzialni za wizerunek Bielawy nie powinni zareagować i zmobilizować
właściciela do utrzymania porządku na bieżąco? Palcem winnych wskazywał nie będę, ale
przecież jest w Bielawie Straż Miejska i jakieś referaty od wizualizacji miasta
w UM. No i mamy przecież radnych.
A może jednak niech ta trawa
pozostanie? Przynajmniej nie widać, co pod nią jest. A może wpuścić kozy?
Co do terenu bezpośrednio
przyległego do budynku UP, to jestem autentycznie zbudowany. Wycięto tę ohydną
siatkę, zdemontowano bramę w strasznym stanie, przestawiono kosze na śmieci, usunięto krzaki i
wyrwano nawet wystający pień po wyciętym drzewie, o którym pisałem, a o który
zapewne niejeden samochód zęby sobie wybił. No i na bieżąco porządek jest. Tak
trzymać i brać przykład.
Dlatego właśnie nasze państwo jest biedne, ponieważ panuje takie przekonanie jak się coś zepsuje, co ja będę naprawiał niech ktoś inny to zrobi, ja na wybory nie pójdę niech ktoś inny to zmieni. Poza tym jesteśmy strasznymi leniami i to naprawdę przeszkadza w podejmowaniu samodzielnych decyzji. Myślę, że wciąż jeszcze przez kilka lat takie postępowanie będzie normą chyba, że ci z góry w końcu dadzą jakiś przykład no i pan chociażby swoim blogiem.
OdpowiedzUsuńStraszne pierdoly Pan wypisuje
OdpowiedzUsuń