Co i jak, może jeszcze będzie okazja
pisać, ale dziś chciałem się pożegnać ze zbiornikiem. Ze zbiornikiem, który
dawał mi tyle okazji do radości: wędkowania, kąpieli, odpoczynku. Ze ściśniętym
sercem fotografowałem tam mi bliskie widoki i miejsca. Jutro już może być
całkiem inaczej, co wiemy z doświadczenia poprzednich lat. Być może będzie
spuszczanie wody, grodzenie, zasypywanie przejść i przeganianie
zdezorientowanych mieszkańców Bielawy. Być może, bo wcale tak stać się nie
musi. Wiedząc jednak co nieco o właścicielach, o ich pazerności na pieniądze,
którzy na pewno będą chcieli ukarać nas za to, że miasto nie kupiło zbiornika
za horrendalną cenę 7 milionów złotych, których to podobno miasto nie ma – taki
scenariusz już jutro może stać się faktem.
Ile w tym wszystkim polityki, a może
nawet czego innego, ja nie wiem. Chciałbym, aby takie sprawy załatwiać po ludzku
z troską o drugiego człowieka, a nie przeciwko niemu. Niezrozumiałe zupełnie
jest to, że zbiornik nie został w 2006 roku w gestii Bielawy. Niezrozumiałe
jest, że poprzedni burmistrz, Ryszard Dźwiniel, zupełnie nie zadbał o to, żeby właściciel
zbiornika zagospodarował ten obiekt dla miasta, a nie traktował go tylko jako
wartość przetargową, żeby się jeszcze bardziej bogacić. Nie rozumiem również,
dlaczego Dźwiniel zbiornikiem „grał” podczas swoich kadencji. Tak nie robi
dobry gospodarz. Ale również nie rozumiem, jak rozumieć obecnego burmistrza Piotra
Łyżwę, który mówił, że wie, jak zbiornik dla Bielawy odzyskać. Może i wie, ale chyba
tylko on i jak na razie to nic z tego nie wynika dobrego. Może to taki plan?
Poczekamy, zobaczymy.
Chciałbym mieć nadzieję na lepsze
jutro dla Bielawy. Na jutro ze zbiornikiem „Sudety” dla wszystkich.
Zbiornik założony na cieku wodnym nad którym gestię ma Skarb Państwa. Temu kto kupił wieczyste użytkowanie terenu i urządzenia służące piętrzeniu wody nikt nie broni używać go zgodnie z przeznaczeniem, tzn do hodowli ryb, retencji wody, do celów rekreacyjnych. Może go też sprzedać komu zechce by nad zbiornikiem zbudował na co mu prawo i własność terenu pozwoli. Jeśli mu starczy wyobraźni, może też zagospodarować go w porozumieniu z Gminą Bielawa, do której należą tereny przyległe. Tak mogą się bogacić obie strony ku zadowoleniu okolicznych mieszkańców i potencjalnych użytkowników.Tylko niech nie liczy, że burmistrz wydrze miastu parę milionów by zapewnić mu nadzwyczajny zysk. W tej sprawie winniśmy stać za burmistrzem murem!
OdpowiedzUsuńA jeśli koniecznie mamy wyasygnować pera mln zł to raczej na budowę na terenie miejskim otwartego kąpieliska z prawdziwego zdarzenia. Ma Dzierżoniów, mają Pieszyce, może też być w Bielawie
Na razie grodzenia nie ma. Zawieszają tylko tablice z informacją, że zbiornik to teren prywatny. Nie ma tablic z zakazem wstępu.
OdpowiedzUsuń