Zrobili, nie dbają!

Zastanawiałem się nad tytułem artykułu, a właściwie reportażu, bo tytuł jest ważny ze względu na to, czy Szanowny Czytelnik skusi się wejść i przeczytać. Pewne hasła są tak chwytliwe, że wejście jest pewne, zwłaszcza, gdy temat jest na topie. Doświadczam tego w komentarzach, w których nawet próbuje się wyznaczać „właściwy” kierunek moich zainteresowań pisarskich.

            Stałym tematem jest troska o Bielawę, a w szczególności jej estetyczny wygląd i choć staje się to już nudne, to jednak coś ciekawego zawsze się znajdzie i to nawet tylko na trasie mojego przejazdu rowerem na działkę.

            Nawet po tych moich relacjach nie trudno zorientować się, jakimi drogami jeżdżę.

            Otóż niedawno zainteresował mnie odcinek chodnika przy śmietnikach, przy bloku nr 19 od strony Sobieskiego. Widzę, że coś jest nie tak. Ludzie wydeptali ścieżkę, a założono krawężniki tylko na krótkim odcinku przejścia. Zupełny brak logiki.

            Otóż wszystko jest logiczne zwłaszcza, gdy uzmysłowimy sobie, że mieszkamy w Bielawie, a tym bardziej, w mieście modelowym. To modelowe miasto, w którym z pomysłem i pietyzmem wykona się jakąś inwestycję, żeby potem o niej zapomnieć i o nią nie dbać.

            Tak jest i z tym przejściem. Krawężniki są położone na całej długości przejścia, tylko zabrakło gospodarza, żeby o to przejście zadbał. Bardzo by mnie to zdziwiło, gdyby okazało się, że teren należy do Spółdzielni Mieszkaniowej, bo jeśli należy do Miasta, to wcale mnie to nie dziwi.  

          Podobnie jest przy wjeździe od strony Sobieskiego na parking banku i dalej do klubu „Sowa” Spółdzielni Mieszkaniowej. Krawężnika nie ma, choć jest, tylko go nie widać. Sprawdzałem nawet z ciekawości, odkopując czubkiem buta jego fragment. No i te śmieci.

       No cóż! Taka jest Bielawa. Z jednej strony opisywana jaka to piękna, zadbana, ekologiczna, modelowa, a z drugiej strony zaniedbana, porzucona, brzydka, bez gospodarza.