Strony

25 lutego 2017

Piotr Laskowski

Raczej chyba bez sensu jest pisać o kimś, kogo się nie znało. Ale piszę, i niech będzie bez sensu.
Kiedy w 2014 roku przeżywałem z doskoku przygodę z Dzierżoniowskim Tygodnikiem Powiatowym pod dyrekcją Redaktora Naczelnego Grzegorza Nowaka, siłą rzeczy natrafiłem na artykuły redaktora tego tygodnika, pana Piotra Laskowskiego. Podziwiałem jego kunszt pisania i dziwiłem się, że w swoich felietonach, „Okiem redaktora”. wykazuje się tak wielką odwagą. Imponowało mi to, ale jednocześnie rozumiałem, że jest przecież redaktorem z prawdziwego zdarzenia. Zachodząc czasami z przyjemnością do redakcji Tygodnika z siedzibą w dzierżoniowskim Rynku, miałem nadzieję, że może z redaktorem Piotrem Laskowskim spotkam się i będę mógł chociaż go poznać.

            Nie spotkałem się. Zupełnie nie spodziewałem się, że może tak po prostu odejść i już nie przeczytam jego artykułów, a i nadzieja na spotkanie prysła.
            To już ze wspomnienia o panu redaktorze:

Każda chwila ma swój koniec 22.06.2014 roku odszedł teraz już na zawsze 

Piotr będzie pochowany w swoim rodzinnym mieście Łodzi i tam odbędzie się pogrzeb

            Redaktor Piotr Laskowski budził w czytelnikach skrajne emocje. W felietonach prowokował. Czekało się z zaciekawieniem na następny jego artykuł. Ktoś o nim napisał:

Jego teksty pełne były dystansu, humoru i ironii, a on sam był niesamowicie inteligentnym i błyskotliwym człowiekiem. Będzie nam go bardzo brakowało. Dziękuję mu za wszystko.

            Ale ktoś inny potrafił napisać:

Laskowski ty bandyto dziennikarski

            Ja polemizowałem z panem Piotrem w okresie kampanii wyborczej. Była to odpowiedź na jego artykuł „Dźwiniel jest the best”.


Polemika ta miała aż 54 tematyczne komentarze, a wśród nich była też wypowiedź redaktora Laskowskiego:

Piotr Laskowski 1 maja 2014 at 15:09
Dziękuję za komentarze do mojego tekstu, cieszę się, że wywołały jakąś reakcję. Drogi JR, przeczytaj dokładnie tekst. Poddańczo zachowywali się mieszkańcy Bielawy przez 16 lat. Trudno w takiej sytuacji nie uznać obiektywnej przewagi Dźwiniela nad konkurentami. Co do klasy, trudno jej odmówić człowiekowi, który w przeciwieństwie do swoich oponentów zachowuje olimpijski spokój, i nie chowa się po kątach. Doszedłem do wniosku, że chcąc to zmienić, tkwiących w letargu bielawian należy kopnąć w dupę. I trochę się do tego kopa przyłożyłem. Cieszę się, że to zaczyna przynosić efekt w postaci dyskusji.

            Pisał dalej odpowiadając:

Bolesław Stawicki 2 maja 2014 at 10:03
Do MHnDź. Ja wyraziłem się jasno, jak oceniam pana redaktora Laskowskiego. Oceniam bardzo wysoko, co wyraziłem jednoznacznie w felietonie. Byłoby zaszczytem dla mnie pana Laskowskiego spotkać i zamienić z nim kilka słów. Moje ostre słowa w odniesieniu do pana redaktora były może tylko nieudolną próbą naśladowania jego stylu, co widać po komentarzach, raczej mi się nie udało. Poprawy jednak nie obiecuję, bo też mam swoje marzenia, które te związane z Bielawą, niekoniecznie musi spełniać wszystkim dobrze znany karierowicz z “Bielbawu”.
Piotr Laskowski 2 maja 2014 at 12:19
Serdecznie dziękuję za wyrazy uznania, hołdów proszę nie składać, przynajmniej póki jeszcze żyję. Będę natomiast wdzięczny za wszelkie uwagi krytyczne, na pewno uczą pokory i korzystnie wpływają na warsztat. Wiele lat temu mój mistrz, który nauczył mnie pisać powiedział: jeśli czytelnik rozumie coś inaczej, niż chciałeś, to nie on jest głupi, tylko ty źle napisałeś i musisz napisać jeszcze raz, a nie tłumaczyć, że masz rację.

Gratuluję Panie Redaktorze P. Laskowski oraz Panie Blogerze B. Stawicki za mądre, dowcipne i bardzo potrzebne społecznie felietony o Bielawie, a zwłaszcza o jej “gospodarzach”. Tak trzymać, Panowie! Dzięki Wam bielawianie wreszcie przejrzą na oczy i zobaczą jak są manipulowani przez tzw. władze.

            Po odejściu Redaktora to stwierdzenie, „przynajmniej póki jeszcze żyję”, nabrało już całkiem innego, bardziej realnego wymiaru.

            Można powspominać – to były piękne dni.
            Intensywnie obserwując dyskusję pod różnymi artykułami w DTP-24, zastanawiałem się, jakie osoby kryją się za komentatorami, które wyróżniały się tym gdy nie pisały „Anonim”, ale występowały pod jakimiś nazwami, co dawało informację, że to ten sam dyskutant. Oczywiście skojarzenie takiego komentatora z osobą, raczej jest niemożliwe. Wśród wielu komentatorów wyróżniali się niewątpliwie „TA” i „Tygrys”. Zawsze mieli coś do powiedzenia i to na temat. Często było bardzo ostro.
            Kiedy pod informacją Redakcji o śmierci pana redaktora Piotra Laskowskiego przeczytałem w komentarzach, że „Tygrysa” już nie przeczytamy, jednoznacznie skojarzyłem „Tygrysa” z panem Piotrem Laskowskim. Faktycznie już potem ten komentator nie występował:

No cóż, miał wisielcze poczucie humoru…  Ale ten żart, to tylko żart z życia.
Będzie brakowało tego łysego złośliwca 
·       :) 23 czerwca 2014 at 20:48
Na szczęście Skrzacik został :)… Tygrysa już nie przeczytamy…
Czy mam rozumieć, że pisał jako Tygrys?


Mogłem już dawno odpowiedzieć „TA”, że „Tygrys”, to ta sama osoba, co Piotr Laskowski. Nie dlatego, żebym o tym wiedział, ale potwierdza to jego wypowiedź pod moim artykułem http://dtp-24.pl/postkomunistyczna-rada-miasta-w-bielawie,52983, który doczekał się aż 110 komentarzy.

Ale też nikt nikogo nie wypieprzał ze szpitala bo brakło limitu. Nie chwalę tamtego systemu bo go nie pamiętam ale z tego co mówi mi dziadek to nikt nie głodował i dzieci w szkole nie mdlały z głodu.
Olo, mdlały. Ja chodziłem do takiej szkoły podstawowej na Bałutach w Łodzi. SP 72, na Żabiej. Już ją chyba zlikwidowali. Ci z kanapkami dzielili się z tymi, co nie mieli. Pomijam takie drobiazgi, że połowa klasy (46 dzieciaków w pierwszej klasie) miała wszawicę, 90% miało płaskostopie i inne wady postawy, a wszyscy byli równo tłuczeni przez nauczycieli winidurową linijką, drewnianym wskaźnikiem do map, a nawet styliskiem do siekiery (tu przodowała moja wychowawczyni, pani Janina Kołaczyk, bo dziewczyna była drobna i musiała mieć porządny argument). Ja to wszystko pamiętam, a naukę rozpocząłem w 1964, więc nie idealizujmy bezkrytycznie.

Zgadza się, że pan Laskowski pochodził z Łodzi i wiek, biorąc pod uwagę rozpoczęcie nauki w szkole w Łodzi, też się zgadza. Czego jeszcze więcej szukać?

To wspomnienie nie spełnia oczekiwań związanych z życiorysem pozostającego w mojej pamięci Człowieka, ale jest niejako przykładem, że ciągle mam go w pamięci, a podczas pisania próbuję go nieudolnie naśladować. Brak mi kunsztu i odwagi mistrza Piotra Laskowskiego, co wcale nie przeszkadza mi z Mistrza Piotra Laskowskiego w pisaniu brać przykład.

(grafika z portalu dtp-24.pl)


3 komentarze:

  1. Obrażał wszystkich na prawo i lewo. Nie dziwi, że Panu tak imponował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotr Laskowski poruszał różne sprawy i otwarcie o nich mówił. Pisał też reportaże o zwykłych, ludzkich sprawach. Nie przypuszczam, aby z przekonania był złośliwy i wredny. Miał taki styl i myślę że jego pisanie dlatego wzbudzało zainteresowanie. A jak było zainteresowanie, to i mógł na wiele spraw zwrócić uwagę.

      Usuń
  2. Wszystkich i wszystko z wyjątkiem siebie miał raczej za nic. Brak Kultury nawet w stosunku do kultury, kiedyś perfidnie o smarował noce muzealne w Bielawie nie otwierając drzwi biblioteki...o niszczeniu ludzi, zwłaszcza wolontariuszy nie wspomnę. Bezczelnie nie zawsze równa się odważnie. Jego powiatowe dziennikarstwo było "skażone" świadomością kończącego się czasu, stąd tyle żółci w niezłym piórze. Niech mu ziemia lekką będzie...

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.