Strony

9 stycznia 2017

I tak warto pisać

        Spotykam się z opiniami, że właściwie to pisanie na blogu powinienem już zakończyć, no bo przecież to już nie ma sensu. Atakowany z różnych stron przy nieadekwatnym poparciu niewielu i braku zrozumienia dla podejmowanych działań, myśląc racjonalnie, należałoby taką decyzję podjąć. Pan Henryk, z którego zdaniem bardzo się liczę, 16 czerwca 2016 roku nawet mnie ostrzegał, pisząc:


Panie Bolesławie, ileż to już dobrych uczynków sprawił Pan dla Bielawy, ale niech Pan pamięta, żaden dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie.

            No tak, myślę, że to prawda i kiedyś za te dobre uczynki kara mnie nie minie. To tylko kwestia czasu, aby doświadczyć czegoś więcej niż negacji na blogu.
            Tylko jak tu nie pisać, gdy nasz bielawski poeta Stanisław Wojnar we wrześniu 2014 roku w dedykowanym mi wierszu „Dwa pióra” pisze:

Bo mój, z lat pracy dawniej, kolega,
Rzeczonym piórem mistrzowsko włada!
Ponad zacisza, forum przedkłada,
Gdzie spraw publicznych pilnować trzeba!

            Muszę pilnować spraw publicznych. Poetów trzeba słuchać. Trzeba pisać mimo wszystko.

I jak nie pisać, gdy w życzeniach świątecznych 23 grudnia 2016 r. pierwszy w wolnej Polsce burmistrz, pan Emilian Kupiec pisze do mnie:

satysfakcji ze swojej pracy i aktywności w trosce o miasto nasze Bielawę i o Kościół, naszą parafię. Niech nigdy nie zabraknie Ci wytrwałości i trafnych ocen.

            To przecież życzenia od serca i to jakiego serca. I Bielawa, Kościół, parafia – to bardzo ważne i poważne sprawy. Brata Emiliana zawieść nie mogę, to byłoby świństwo, choć nie we wszystkim przecież się zgadzamy.

            Jest wiele spraw do poruszenia. Wystarczy wyjść na Bielawę i rozejrzeć się. Miejscy urzędnicy siedzą po biurach, radni głowią się, jak tu tą Bielawę zmieniać w tak trudnej sytuacji budżetowej i wyjść na swoje, Straż Miejska – wiadomo, i dlatego potrzebna jest jakaś inna koncepcja Bielawy, koncepcja bardziej obywatelska. Oczywiście, z niektórymi możnymi naszej Bielawy mam godność porozmawiać, ale czy to aby jest poważne, to już wątpliwości mnie nachodzą. Jest jeden taki, co już trzy razy obiecywał spotkanie, a wiadomo – do trzech razy sztuka.
            Ale byłbym niesprawiedliwym, gdybym nie wspomniał pewnego szanownego i szanowanego obywatela Bielawy, który ze względu na moje pisanie, które przypadkiem odkrył, bardzo chciał mnie poznać i porozmawiać. Już chyba to rzadkość, żeby spotkać dżentelmena w Bielawie, który przychodzi z kwiatami dla gospodyni domu. To też chyba rzadkość, aby z nieznanym sobie zupełnie człowiekiem przegadać na inne niż wędkarskie tematy dwie godziny.
            I dlatego, jak to śpiewa Adam Nowak, lider zespołu „Raz Dwa Trzy” – „i tak warto żyć”, ja dodam od siebie – „i tak warto pisać”.

             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.