Strony

26 listopada 2016

Zniewolone Miasto Gdańsk

     
       Jakieś zniechęcenie mnie dopada w tym późnojesiennym czasie, kiedy to raczej trudno z entuzjazmem wyjść na miasto i cieszyć się tym co dobre, i martwić się tym, co mnie martwi. Dochodzące z zewnątrz do mnie informacje, raczej do komentowania na moim blogu się nie nadają, a pisać coś, aby pisać – to też bez sensu. Nie bujam w wielkiej polityce, choć ją dorywczo przyjmuję do wiadomości. I zasadniczo nie wypowiadam się w niej publicznie, bo i po co. Jest tylu wspaniałych polityków i redaktorów, którzy w polityce siedzą – tylko słuchać i czytać.  
            Czasami zdarzają się rzeczy wielkie i wspaniałe, jak choćby to, co nam się przytrafiło w 80. i 81. roku, a co potem inni rozmienili na drobne i prawie zniszczyli. I jak przypomnę sobie Gdańsk, kolebkę Solidarności, to wspominam te kilka razy, jakie w Gdańsku spędziłem. Pierwszy raz pojechałem do Gdańska, do rodziny, coś w 1968 roku i to z Włocławka rowerem. Potem bywałem tam jeszcze kilka razy, też zatrzymując się u rodziny, której sporo tam mam. Zdaję sobie sprawę, że rodzina w Gdańsku doskonale poradzi sobie beze mnie, jak i sam Gdańsk też, ale nie mogę pojąć, co dzieje się z tym ichnim prezydentem Pawłem Adamowiczem. Sposób przywracania historii przez prezydenta Gdańska, związanego ściśle z Platformą Obywatelską, jest dla mnie szokujący. Sądząc po przykładach już wkrótce będziemy świadkami przywracania w Gdańsku kultu jednostki, mając oczywiście na uwadze Josifa Wissarionowicza Dżugaszwiliego w kontekście naszej historii.
            Otóż ostatnio dowiedziałem się, że prezydent Adamowicz symbolicznie wyznaczył granice Wolnego Miasta Gdańsk. To też faktycznie historia i należy o niej mówić, tylko chyba nie w tym kierunku to iść powinno. Mało kto teraz wie, co to z tym Wolnym Miastem było. Dla patrioty wierzącego w dobre intencje gdańskich władz, zapewne to coś w znaczeniu choćby bitwy pod Grunwaldem. No, ale prawda tego dziwnego tworu w okresie II. Rzeczypospolitej była zgoła inna.
            Czytam teraz książkę Olgierda Terleckiego, wydaną w 1985 roku przez Krajową Agencję Wydawniczą w Krakowie pt. „Pułkownik Beck”. Książka opisuje polską politykę zagraniczną w latach 1932 – 1939 roku, której głównym bohaterem był Józef Beck.
            I właśnie z tej książki chciałbym zacytować krótki fragment mówiący o Wolnym Mieście Gdańsku:

„W roku 1933 partia hitlerowska w wyborach do gdańskiego senatu zdobyła większość; w roku 1935 hitleryzacja Wolnego Miasta szła już pełnym biegiem.
Presja na gospodarkę miasta, wywierana przez nowych rządców partyjnych doprowadziła wiosną tego roku do ciężkiej recesji. Rozpoczęło się gwałtowne wycofywanie wkładów oszczędnościowych. Dewaluacja gdańskiego guldena zrównała go ze złotym polskim, za który płacono dotąd 58 gdańskich fenigów; w rezultacie towary pierwszej potrzeby, wwożone w głównej mierze z Polski, zdrożały mniej więcej o 75 procent. Z Berlina w charakterze doradcy zjechał Hjalmar Schacht, minister finansów Rzeszy. Choć uchodził za cudotwórcę w procedurze przetapiania masła na armaty, w Gdańsku cudu nie zdołał sprawić. Zalecił najdrastyczniejsze oszczędności. Na obszarze Wolnego Miasta wstrzymano inwestycje, zamrożono płace, a wreszcie zablokowano wymianę dewizową, co już godziło w Polskę. Toteż władze polskie odpowiedziały obostrzeniami celnymi i groźbą wyłączenia Gdańska z polskiego obszaru celnego.  Na co rajcy gdańscy ogłosili otwarcie granicy celnej z Prusami Wschodnimi, czyli z Rzeszą. Tak po chwilowym zawieszeniu, w ciągu roku 1934, awanturniczych działań przeciwpolskich, podejmowano je intensywnie i bezmyślnie na nowo. Zresztą ku największemu zaniepokojeniu wielu niemieckich gdańszczan, którzy słusznie przewidywali zgubne w dalszej przyszłości skutki tej niepoczytalnej polityki i nawet próbowali się jej przeciwstawiać. Ale ich starania zaczynał już dławić terror.”

I mi też się wydaje, że antypolska polityka prezydenta Adamowicza, może budzić zaniepokojenie wielu nie tylko Gdańszczan i może okazać się zgubną w skutkach – oby tylko dla Pawła Adamowicza.

(grafika herbu Gdańska z Internetu)

            

2 komentarze:

  1. Zniewolone czy skorumpowane?
    naszeblogi.pl/64535-gdanskie-bagno-rozlewa-sie-na-pis
    Henryk Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Bolesławie, dwa tematy do ewentualnego rozwinięcia: http://www.mamatataidzieci.pl/ (wczoraj na ogłoszeniach było i to jest bardzo fajna sprawa) oraz denerwująca coraz bardziej zbitka "magiczne święta". Co my, w jakimś satanistycznym kraju żyjemy, że nikogo to nie razi?

      Pzdr, TA

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.