Cmentarz ten interesuje mnie ze
względów rodzinnych. Obecnie trudno nawet do niego wejść, tak jest zarośnięty
krzakami. W środku już zostało bardzo mało z dawnego cmentarza. Ostatni
pochówek na tym cmentarzu pamiętają jeszcze starsi ludzie, a był on w latach
pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Miejscowi ten cmentarz określali jako „ruski
cmentarz”. Zapewne oprócz mieszkańców związanych z kościołem unickim, chowani
byli również na nim prawosławni. Zresztą za czasów zaborów sytuacja wiernych w
Chotyczach była dość skomplikowana.
W
samych Chotyczach pozostał jeszcze wzgórek przy szosie, na którym stała
cerkiew, który do tej pory określany jest mianem – cerkwisko.
Kiedy bardzo dawno temu byłem na tym
cmentarzu, jeszcze można było dostrzec zarysy mogił. Teraz jakby wszystko się
wyrównało. Pozostały trzy duże, drewniane krzyże, metalowy krzyż na cokole z
nazwiskiem zmarłego w 1912 roku w wieku 78 lat Dimitrija Bartniczuka,
najstarszy podobno dębowy cokół chłopskiego nagrobka i metalowe ogrodzenie
grobu z krzyżem, w którym podobno pochowany jest miejscowy pop.
Lepiej w takim stanie"naturalnym",niż miałoby powstać na tym cmentarzu osiedle domków jednorodzinnych lub park.
OdpowiedzUsuńArcydzieło:
www.youtube.com/watch?v=Ymy39PNYajA
Henryk