Strony

9 września 2016

Pani z urzędu powiedziała

       
       W czwartek byłem na rybach, na zbiorniku oczywiście. Jak to jest w ostatnim okresie, ryby w ogóle nie biorą. Aż wstyd wrócić do domu. Można by przypuszczać, że ryb w zbiorniku nie ma, ale przecież jeszcze wiosną były, a wszystkich, mam nadzieję, nie wyłowiłem.
            Jak już wcześniej pisałem, łowiąc ryby, czasami ktoś podejdzie porozmawiać, czasami ktoś z korony zagada, a i czasami można usłyszeć ciekawe rzeczy, o których rozprawiają spacerowicze. Dziś też tak było, ale jedna z rozmów posiała w mojej wędkarskiej duszy pewien niepokój. Otóż podjechało państwo na rowerach (jak się okazało - z Pieszyc), pan zszedł porozmawiać; jakie tu są ryby, a to, że ktoś złowił suma długiego na półtora metra, a to, że on też jest wędkarzem. Chciał połowić na naszym zbiorniku, ale dowiedział się, że podobno jest zakaz łowienia. Powiedziała mu to jedna pani z urzędu w Bielawie. Rozejrzałem się niepewnie po zbiorniku i żadnego wędkarza nie zauważyłem. Poczułem się jakoś nieswojo, bo może jestem właśnie kłusownikiem, choć mam PZW opłacone i wszyscy o zakazie wiedzą, tylko nie ja. Zapytałem, czy pan widział jakieś tablice informujące o zakazie łowienia. Nie widział. Ja też nie widziałem. Z innych źródeł, też takich informacji nie znam. Nikt też z wody nie przegania.
            - Panie, przychodź pan i łów. To woda niczyja, a Miasto nie może dogadać się z PZW.
            Łowiłem dalej, opracowując na wszelki wypadek strategię, gdy bielawska Straż Miejska będzie mnie ze zbiornika przeganiać. Już sobie to wyobrażałem i marzyłem nawet, żeby przyjechał sam komendant, chociaż to niemożliwe, bo sam nie przyjedzie, tylko go najwyżej przywiozą i to na tylnym siedzeniu, jak jakiegoś dygnitarza. Sam widziałem, że nie siadał koło kierowcy, nie mówiąc już o - za kierownicą.
            Górą jechała na rowerze pani z panem z dzieckiem na rowerze w środku. Widząc wędkarza pani głośno dziwowała się i głośno komentowała:
            - Przychodzą na godzinkę i uciekają. Łowić nie wolno. Co prawda nie pracuję już w urzędzie, ale słyszałam.
            - To chyba ta sama pani, co bzdur naopowiadała tamtemu panu. Przecież burmistrz obejmując urząd, mówił, że każdy będzie mógł łowić, więc łowimy - pomyślałem
            Poczułem pewną ulgę, kiedy na następne schody przyszedł wędkarz, rozłożył sprzęt i zarzucił dwie gruntówki. Potem na rowerze przejechał ktoś z wędkami, na spinning łowił młodzian z towarzyszącą mu dziewczyną, a potem jeszcze dwóch rzucało na gumy.
            Poczucia kłusownika się wyzbyłem.
            Wiem, że sprawa wędkowania na zbiorniku nie jest załatwiona, ale niech nikt nie karze wędkarzy za bałagan w koncepcji użytkowania zbiornika. Już minęło sporo czasu od zakupu, a temat wędkowania jest nierozwiązany. A miało być tak ładnie i szybko.
            To, że każdy będzie mógł przyjść na zbiornik i łowić, to jest utopia. Jeśli burmistrz uprze się i będzie dalej optował za stowarzyszeniem, to będzie klęska dla wędkarzy i dla burmistrza, zwłaszcza, że burmistrz myśli, że na wędkarzach zarobi dla miasta. Nie zarobi. Trzeba do sprawy podejść rzeczowo i ugodowo i dogadać się z PZW. Każde inne rozwiązanie nie będzie dobre, chyba, że miasto będzie wpuszczało ryby, a wędkowanie będzie darmowe, a nie po 200 złotych na rok, jak to jest planowane.
            Czas pokaże, co z tego wyjdzie, a czas ucieka. Rok 2018 zbliża się nieuchronnie.


           


            

5 komentarzy:

  1. A co z wyciągiem do nart wodnych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, też bym chciał wiedzieć, co z wyciągiem. Ja nie byłem przeciwny. Tyle się o tym mówiło i jakoś ucichło. Jak się coś planowało, to może trzeba poinformować, dlaczego się nie zrealizowało. Ja nie wiem, kto sprawę zawalił, słyszałem tylko, a może i czytałem, że jak się nie uda z prywaciarzem, to w przyszłym roku Urząd Miasta wykona wyciąg ze swoich środków.

      Usuń
  2. Po Jeziorze Bielawskim pięknie niesie się wieczorem dźwięk muzyki i dzwonów kościelnych.

    2.20 min."Muchołapka"?
    www.youtube.com/watch?v=ihpYPb0S8gQ

    "Die Glocke"-dzwonki,Ludwikowice Kł.także:
    www.youtube.com/watch?v=rlyha_42uhw

    Tej kobiety Pan nie zna,znał ją bardzo dobrze Nikola Tesla,miała na niego
    i jego wynalazki ogromny wpływ.
    W marcu 1945 roku,tuż przed oblężeniem Berlina i kapitulacją Niemiec:Maria Orsic(Orsitsch),Signur,Vril Maidens i superior generał SS inżynier Hans Fredrich Karl Franz Kammler zniknęli bez śladu.TOP SEKRET!!
    Heniek

    OdpowiedzUsuń
  3. NArt nie będzie, inwestor się wycofał

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.