Strony

14 sierpnia 2015

Takie sobie skrzyżowanie

Skrzyżowań ci u nas w Bielawie dostatek i to maści przeróżnistej. Co prawda miejscowi jeżdżą już z zasady „na pamięć”, ale i pomyśleć czasami nie zaszkodzi. Do jakich to konkluzji to myślenie doprowadzi, to już inna sprawa.
            Jedziemy od Wolności Wojska Polskiego do Owiesna. Z daleka widoczne skrzyżowanie z ul. 1 Maja. Jesteśmy na dojazdowej, trzypasmowej drodze z pierwszeństwem przejazdu, o czym informuje nas znak drogowy usytuowany po prawej stronie.

   

 Ale dlaczego ten samochód, jadący prosto, zatrzymał się na skrzyżowaniu? Przecież ma pierwszeństwo? Może się zepsuł? Albo kierowca orientuje się w terenie? Ale za chwilę rusza i dalej jedzie prosto.


            My jednak decydujemy się skręcić w prawo. Podjedziemy do „Netto”. Przy dojeździe do 1 Maja droga pokazuje nam niespodziewanie „zęby”, a więc pierwszeństwo straciliśmy. Niby dlaczego? Znaku, że zbliżamy się do drogi z pierwszeństwem przejazdu nie było.


      To ciekawa sprawa, na którą już bardzo dawno zwrócił uwagę na moim blogu jeden z Komentatorów.  
            Co się okazuje? Mimo, że „jesteśmy na prawie”, tak naprawdę „na prawie” nie jesteśmy. Samochód, który jechał z dołu 1 Maja i czekał, aż my przejedziemy, za chwile miał nad nami górę i teraz my czekamy, aż on przejedzie, bo też jedzie do „Netto”.
            A ten, co stanął na prostej na skrzyżowaniu, chyba był zdezorientowany znakiem, że zbliża się do drogi z pierwszeństwem przejazdu, jaki wyskoczył mu po prawej stronie.
            Ciekawe.

            Podobna jest sytuacja w dojeździe od strony Dzierżoniowa do ronda Bieltexu. Ci zjeżdżający na prawo w ulicę Wolności jednak mają bezwarunkowe pierwszeństwo i zębów na drodze nie mają. Mają je ci, zjeżdżający z ronda.


            To jak to jest Panie Karasiński?
            Pan Karasiński oczywiście nie jest odpowiedzialny za skrzyżowania, ale na przepisach drogowych zna się, jak mało kto.



8 komentarzy:

  1. Tam gdzie nie ma znaków pionowych obowiązują poziome, nie ma obowiązku stawiania jednych i drugich. oba skrzyżowania są prawidłowo oznakowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Panie Bolku!
      Jakoś zanim znalazłem się na tej stronie ktoś wyprzedził mnie z odpowiedzią z czego się niezmiernie cieszę tym bardziej że pewnie udzielił bym takiej samej choć żaden ze mnie ekspert. Zasada podstawowa jaka mnie prowadzi ulicami naszych miast to podczas jazdy oczy dookoła głowy i ograniczone zaufanie do pozostałych kierowców, dzięki temu i modlitwie wstawienniczej do św. Krzysztofa jakoś się udaje. Pozdrawiam A. Karasiński

      Usuń
  2. Gdy szlag Cię trafia na drodze-jak reagować?
    www.strefakulturalnejjazdy.pl
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego już nie można nazwać "paradoks". To już jest kompletny brak znajomości przepisów o R.Drogowym. To jest indolencja, z którą b. często spotykamy się w nowej rzeczywistości, nowej (ale czy lepszej?) Polski.
    Bylejakość jest tolerowana na każdym kroku. Ale w przypadku przepisów dot. R.Drogowego tak być nie powinno !!
    Nie sądzę, że ten "paradoks" zostanie w najbliższym czasie naprawiony i znikną poziome znaki/zęby ze skrzyżowania W.Polskiego. A może powinny zniknąć z Ronda Bieltexu ?? Jednym słowem, jeżdżąc po Bielawie trzeba mieć oczy ... jak napisał poprzednik. Dla dobra własnego (rowerzyści) oraz innych użytkowników (piesi + pasażerowie aut).
    - Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba trzeba skonsultować na miejscu. Wg mnie oznakowanie nie jest dobre, a chodzi mi o znak "Zbliżamy się do drogi z pierwszeństwem przejazdu". Na tym skrzyżowaniu zupełnie brakuje konsekwencji.

      Usuń
  4. Problem z tym skrzyżowaniem polega na jednoczesnym domniemaniu konieczności ustąpienia pierwszeństwa przez dwóch użytkowników drogi: Jadący Wojska Polskiego od Wolności, chcący skręcić w lewo na 1-go Maja po wjechaniu na skrzyżowaniu musi ustąpić pierwszeństwa każdemu - bo tak oznakowanie poziome mu każe. Jadący z ul.Witosa na wprost w ul.1-go Maja musi ustąpić temu pierwszemu, bo takie są zasady ogólne - skręcający z drogi z pierwszeństwem w prawo mają pierwszeństwo przed tymi przejeżdżającymi skrzyżowanie z drogi podporządkowanej w drogę podporządkowaną. O tym, że ten pierwszy musi czekać i ustąpić drugiemu pierwszeństwa, ten drugi pojęcia mieć nie może, bo po prostu tego oznakowania namalowanego na asfalcie nie widzi, bo stoi na dość stromym podjeździe pod skrzyżowaniem. I tak jeden drugiemu ustępuje. Do skutku.

    pzdr, TA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak śnieg zasypie oznakowanie na jezdni? Chyba trzeba jeździć tak, jakby żadnych oznakowań nie było - ostrożnie i wszystkich przepuszczać. Po dżentelmeńsku.

      Usuń
  5. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.