Prezydenckie wybory

   

     Ręka świerzbi, aby coś napisać o dzisiejszych prezydenckich wyborach, zwłaszcza, że właśnie wreszcie mam nowy monitor i trzeba go koniecznie wypróbować. Wyniki, jakie podano dzisiaj, są naprawdę zaskakujące. Zaskoczył Duda dobrym wynikiem – 34,8%, negatywnie zaskoczył Komorowski – 32,2%, z czego osobiście się cieszę, ale niewątpliwie najbardziej zaskoczył Paweł Kukiz, któremu właśnie udało się porwać aż 20, 3% głosujących. Nie jest moim celem jakieś analizowanie zaistniałej sytuacji, bo nawet przed głosowaniem zasadniczo nie wypowiadałem się na temat wyborów, odpowiadając tylko na pytanie Komentatora, na kogo będę głosował, ani nie mam zamiaru dywagować, co będzie dalej. W tym temacie znajdzie się całe tysiące fachowców i każdy będzie starał się przebić ze swoją jedyną prawdą. Ja życzę dobrze Polsce, a więc życzę Jej, aby Komorowskiego odtrąciła wraz z jego poplecznikami w sejmie i całym rządem na jesieni. I o tym będzie decydował Paweł Kukiz, mając na uwadze normalną politykę zjednywania elektoratów.
            Ja jednak w duchu lokalnego patriotyzmu wspomnę o pewnych powiązaniach Kukiza z Bielawą. Otóż każdemu zapewne wiadomo, że szefem sztabu kampanii wyborczej kandydata na prezydenta RP Pawła Kukiza jest Bielawianin Patryk Hałaczkiewicz.  Kandydowanie jego na burmistrza Bielawy w kontekście zaistniałej sytuacji, było zabawą, epizodem, a może preludium do wielkiej polityki. Jest duże prawdopodobieństwo, że Patryk Hałaczkiewicz już wkrótce zostanie ministrem w nowym rządzie, a Kukiz będzie wicepremierem. Oczywiście potrzeba będzie trochę pokory, żeby zdobyć się na współpracę z „systemowym układem”, ale w sytuacji, gdy schodzi ze sceny politycznej SLD, PSL i Twój Ruch Palikota, wielkim politykiem staje się niesystemowy Paweł Kukiz. I choć może to być tylko dla niego jednorazowa przygoda polityki na śpiewająco, to żyjąc realnie dniem dzisiejszym, trzeba się liczyć z tym, że to on już teraz „rozdaje karty”. Taka jest prawda.

            Mnie osobiście Kukiz zaimponował odwagą i bezprecedensowymi wypowiedziami. Nie było w nich gry i odważnie mówił, jak postrzega obecną rzeczywistość w Polsce i co chce zmienić. A właściwie chce zmienić wszystko. To dobry prognostyk dla kraju, ale w zależności, z kim się zwiąże.

            Doceniam ogrom pracy i zaangażowania, jakie wykonał Andrzej Duda przez okres kampanii wyborczej. Zdecydowanie mniej doświadczony od Komorowskiego, do końca konsekwentnie prowadził kampanię wg założeń ogłoszonych na inauguracyjnej konwencji. I wydaje mi się, że właśnie głosujący Polacy bardzo tym razem zwracali uwagę na autentyczność wypowiedzi kandydatów w odniesieniu do ich rzeczywistej postawy.

       Zarozumiałość i buta obecnego prezydenta przegrały z otwartością i szczerością Dudy i Kukiza, i życzę, aby ci dwaj panowie jak najszybciej się dogadali – dla dobra Polski.

            
   Na załączonym na zdjęciu słupie ogłoszeniowym w moim okręgu wyborczym naliczyłem 31 plakatów z Pawłem Kukizem.