Szkoda słów - czas pogonić -Bielawa Dolna obudż się - ale sukienkowy na mszy będzie grzmiał - trzeba kończyć kościół na strefie - idealny na trudne czasy - klęczik
No i powoli wszystko się wyjaśnia i wcale nie muszę pytać o to zainteresowanych, chyba, że pytać o potwierdzenie, ale szkoda nafty, bo i tak mając za guru Dźwiniela nie odpowiedzą.
Oni myślą, że Bielawa to Warszawa i nikt o nich nie wie co robią. Otóż drodzy radni wszystko dokładnie o was wiemy i nastepny raz was nie wybierzemy. Musi skończyc się to kolesiostwo i załatwianie własnych interesów.
Bolku , przestań wpisywać te anonimowe bzdury , bo i tak nikt tego nie czyta , a TO Twoje porozumienie to wielkie nieporozumienie , postawiłeś na złego konia pozdrawiam
O przydział mieszkania przy ul. Włókniarzy o powierzchni 24,1 m2 ubiegało się 16 kandydatów. Mieszkanie w dniu 4 lipca 2008 r. przyznano – co należy ocenić negatywnie - Piotrowi K., który nie miał niezaspokojonych potrzeb mieszkaniowych, bowiem wraz z rodzicami mieszkał w domu jednorodzinnym, gdzie powierzchnia pokoi przypadająca na 1 mieszkańca wynosiła 39 m2 . Pozostali kandydaci mieli znacznie gorsze warunki mieszkaniowe (z wyłączeniem 2 z nich, dla których takich warunków nie ustalono). Wprawdzie Piotr K. zgłosił do zamieszkania swoją narzeczoną i jej brata, jednak i oni mieli lepsze warunki mieszkaniowe od 4 spośród wszystkich kandydatów. Dodatkowo 2 kandydatów złożyło swoje wnioski o przydział wcześniej od Piotra K., ale wniosek jednego z nich został odrzucony ze względu na uzyskany wobec niego wyrok sądowy o eksmisję z dotychczasowego mieszkania. Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na fakt, iż w tym czasie Przewodniczącym Społecznej Komisji Mieszkaniowej i radnym Bielawy był ojciec Piotra K. - Władysław K., który wprawdzie został wyłączony z przedmiotowego postępowania, jednak biorąc pod uwagę wyżej wskazane okoliczności nasuwa się podejrzenie o brak obiektywizmu przy wskazaniu kandydata do najmu, zarówno ze strony Zygmunta Kaczmarskiego - byłego Prezesa Zarządu MZBM, jak i Społecznej Komisji Mieszkaniowej.
Następny załatwiał mieszkania dla rodzinki. Tym właśnie zajmują się nasi Radni , swoje interesy kręcą a miasto pada. Nie wybieramy wiecaj takich ludzi , to wstyd i hańba dla miasta.
Ojojoj, dużo by pisać. Może to i taki typ z dolnej Bielawy chłopsko-badylarskiej ma być? Co by nie pisać to jest skuteczny i pomocny swojemu elektoratowi. 6/10
Z tym honorowym obywatelem... to już porażka na całej linii. Towarzystwo wzajemnej adoracji, dzisiaj ja tobie, jutro ty mi. Rada bym usłyszeć od tego Pana, tu w tej rubryce co dobrego zrobił dla poprawy bytu obywatelom Bielawy, może stworzył jakieś nowe miejsca pracy, lub przyczynił się do ich stworzenia - nie tylko dla znajomych ?
Dba o swoje prywatne interesy. Do wymiany.
OdpowiedzUsuńSzkoda słów - czas pogonić -Bielawa Dolna obudż się - ale sukienkowy na mszy będzie grzmiał - trzeba kończyć kościół na strefie - idealny na trudne czasy - klęczik
OdpowiedzUsuńsyn zatrudniony w biurze w spólce miejskiej TBS
OdpowiedzUsuńNo i powoli wszystko się wyjaśnia i wcale nie muszę pytać o to zainteresowanych, chyba, że pytać o potwierdzenie, ale szkoda nafty, bo i tak mając za guru Dźwiniela nie odpowiedzą.
OdpowiedzUsuńOni myślą, że Bielawa to Warszawa i nikt o nich nie wie co robią. Otóż drodzy radni wszystko dokładnie o was wiemy i nastepny raz was nie wybierzemy. Musi skończyc się to kolesiostwo i załatwianie własnych interesów.
OdpowiedzUsuńBolku , przestań wpisywać te anonimowe bzdury , bo i tak nikt tego nie czyta , a TO Twoje porozumienie
OdpowiedzUsuńto wielkie nieporozumienie , postawiłeś na złego konia pozdrawiam
Prawda. A jak boli
Usuńmiły ogródeczek
OdpowiedzUsuńO przydział mieszkania przy ul. Włókniarzy o powierzchni 24,1 m2 ubiegało się 16
OdpowiedzUsuńkandydatów. Mieszkanie w dniu 4 lipca 2008 r. przyznano – co należy ocenić negatywnie - Piotrowi K., który nie
miał niezaspokojonych potrzeb mieszkaniowych, bowiem wraz z rodzicami mieszkał w domu jednorodzinnym,
gdzie powierzchnia pokoi przypadająca na 1 mieszkańca wynosiła 39 m2
. Pozostali kandydaci mieli znacznie
gorsze warunki mieszkaniowe (z wyłączeniem 2 z nich, dla których takich warunków nie ustalono). Wprawdzie
Piotr K. zgłosił do zamieszkania swoją narzeczoną i jej brata, jednak i oni mieli lepsze warunki mieszkaniowe od
4 spośród wszystkich kandydatów. Dodatkowo 2 kandydatów złożyło swoje wnioski o przydział wcześniej od
Piotra K., ale wniosek jednego z nich został odrzucony ze względu na uzyskany wobec niego wyrok sądowy o
eksmisję z dotychczasowego mieszkania. Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na fakt, iż w tym czasie
Przewodniczącym Społecznej Komisji Mieszkaniowej i radnym Bielawy był ojciec Piotra K. - Władysław K.,
który wprawdzie został wyłączony z przedmiotowego postępowania, jednak biorąc pod uwagę wyżej wskazane
okoliczności nasuwa się podejrzenie o brak obiektywizmu przy wskazaniu kandydata do najmu, zarówno ze
strony Zygmunta Kaczmarskiego - byłego Prezesa Zarządu MZBM, jak i Społecznej Komisji Mieszkaniowej.
No! Bardzo ciekawe.
UsuńI wszystko jasne! Takiego radnego nie powinno być w Bielawie!
UsuńNastępny załatwiał mieszkania dla rodzinki. Tym właśnie zajmują się nasi Radni , swoje interesy kręcą a miasto pada. Nie wybieramy wiecaj takich ludzi , to wstyd i hańba dla miasta.
OdpowiedzUsuńOjojoj, dużo by pisać. Może to i taki typ z dolnej Bielawy chłopsko-badylarskiej ma być? Co by nie pisać to jest skuteczny i pomocny swojemu elektoratowi. 6/10
OdpowiedzUsuńSkuteczny i pomocny? Dla kogo? Tylko o siebie dba. Dla siebie samego zabiegał o tytuł honorowego obywatela Bielawy. Żenada.
OdpowiedzUsuńZ tym honorowym obywatelem... to już porażka na całej linii. Towarzystwo wzajemnej adoracji, dzisiaj ja tobie, jutro ty mi. Rada bym usłyszeć od tego Pana, tu w tej rubryce co dobrego zrobił dla poprawy bytu obywatelom Bielawy, może stworzył jakieś nowe miejsca pracy, lub przyczynił się do ich stworzenia - nie tylko dla znajomych ?
OdpowiedzUsuń