Dzisiaj
przejechałem się z myślami i moimi kolegami do Jaworzyny Śląskiej, gdzie po
informacji jednego z Komentatorów uczestniczyliśmy w uroczystości związanej z
10 rocznicą muzeum kolejnictwa. Nie to jednak jest tematem mojego oświadczenia,
ale to, że ostatecznie, na dzień dzisiejszy, rezygnuję z ubiegania się o
zaszczytne stanowisko radnego Rady Miejskiej miasta Bielawy.
Nie stanąłem na wysokości zadania,
do czego się przyznaję, ale jeszcze nie zdążyłem, jako radny, ani nawet, jako
kandydat na stanowisko radnego niczego złego dla Bielawy zrobić, dlatego nikogo nie
przepraszam. Chociaż przyjechałem z Jaworzyny z tymi samymi myślami, co
wyjechałem, to jednak na moją decyzję miał wpływ mały fragment w komentarzu,
który odczytałem wśród wielu innych po przyjeździe do Bielawy:
„…
dla siebie, ale również dla innych”
Kandydując na radnego, ja naprawdę
dla siebie niczego nie chciałem. Zrezygnowałem nawet z diet radnego. Nie
chciałem niczego dla swojej rodziny, znajomych i kolegów (kolesiów nie mam).
Mimo to, pozostał jakiś cień podejrzliwości i zapewne dalej tak też by było.
Jak to powiedział mi dziś rano jeden ze znajomych – „jestem szczęśliwym
człowiekiem”. I ja takim jestem i nie chciałbym być nieszczęśliwym przez
lokalną, na razie jeszcze brudną politykę.
Pan Patryk przeze mnie nic nie
stracił, bo gdy przedstawi do okręgu 4 nowego kandydata – będę mu kibicował, a
może nawet poprę, jeśli nie będzie to …
I tak przecież wygrani radni pana
Patryka i pana Piotra na pewno utworzą koalicję większościową w nowej Radzie. A
właściwie, to dlaczego koalicję? Przecież wezmą razem wszystkie mandaty, a co
do tego, który z nich będzie burmistrzem, a który zastępcą, również zdecydują mieszkańcy
Bielawy w duchu odpowiedzialności za miasto.
Drugiego zastępcy nie będzie, bo i
po co i w ten sposób zaoszczędzi się już 25 tys. zł (za Hordyja). No i jeszcze,
już na starcie - oszczędności w związku z Dyduchem.
Interesuje mnie jednak stanowisko
Honorowego Obywatela Bielawy i jest to sprawa całkiem nowa, bo wypłynęła dzisiaj
od jednego z Komentatorów. Chciałbym jednak, żeby to Honorowanie nie było pośmiertne,
bo wtedy nie będę tego widział. Ciekawe, jak to się czuje Honorowy Obywatel
Bielawy? Chyba o to zapytam, przy najbliższej okazji, Honorowego Obywatela
Bielawy, radnego Władysława Kroczaka.
Może ktoś przy pierwszym czytaniu
tego tekstu, nie zauważył, że przed „radnym” i przed „honorowym …”, napisałem „stanowisko”.
Jeśli tak, to proszę czytać uważniej. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, to już wyjaśniam.
Przy obecnych władzach, to znaczy
przy Dźwinielu i Stróżyku, te zaszczytne tytuły spadły do kategorii stanowisk
przy Dźwinielu i Stróżyku – bo nie jest to, moim zdaniem, tak całkiem za darmo,
nie wyłączając z tego osób duchownych za wyjątkiem księdza Mariana Kopko.
Naszym bielawskim duchownym, życzę takiej odwagi, jaką miał niezapomniany ksiądz
Marian, bo i czasy są podobne.
Ale o tym potym.
Od czego zależy tempo rozwoju lokalnego i sukces lokalny?
OdpowiedzUsuńJaki powinien być lokalny lider,elita,przedsiębiorcy a wreszcie mieszkańcy,którzy chcieliby ten sukces osiągnąć?Jakie są koszty sukcesu lokalnego?
Wywiad z prof.G.Gorzelakiem-3 części:
www.youtube.com/watch?v=ERnq_TxU2Hk
-----------------------------------------pytwHeFeiJQ
-----------------------------------------WXSph2zN-dI
Piosenka na niedzielę:www.youtube.com/watch?v=lWIk5d0XtU0
:))
Najpierw Pan daje ludziom nadzieje, obiecuje, a później rezygnuje, bo "ktoś" panu napisał komentarz? Takich i gorszych komentarzy w ciągu trwania kampanii byłoby jeszcze masę. I co z tego? Po jednym się poddawać? To jest niepoważne. Zawiodłam się na panu. Swoją osobą dawał pan nadzieję na normalność w tym mieście. Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńLudzie są zawistni to zawsze bedą człowieka uczciwego podejrzewać , że chce sie dostac do władzy , żeby sobie cos załatwić. Panie Bolku ta ekipa już własnie kończy kadencję , nie będzie więcej ludzi tego pokroju .Liczyliśmy na to ,ze Pan własnie rozpocznie to nowe dzieło. Powodzenia
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłem czytając tak miłe słowa. Ja już rozpocząłem, a wierzę, że rozpoczniemy wszyscy w Bielawie i naprawdę ze zdziwieniem stwierdzam, ze rozpoczęło się coś, czego do tej pory się nie widziało. To wielka sprawa i nie chciałbym być w niej tylko Konradem Wallenrodem.
UsuńUważam , że nie należy krytykować pana Bolesława za to ,że zrezygnował z kandydowania do Rady Miasta. Napewno znajdzie się na jego misjsce ktoś młody ,madry i dobrze wykształcony ,który będzie świetnie pracował na rzecz miasta a Pan Bolesław bedzie robił to co daje mu satysfakcję i otwiera mieszkańcom oczy na wiele spraw czyli prowadził bloga. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńGłupi argument.
OdpowiedzUsuńSzanuję Pana decyzję, choć sam namawiałem na start w najbliższych wyborach. Byłby Pan dobrym kandydatem na radnego, a potem zapewne dobrym radnym, bo czuje Pan problemy bielawian, jak mało kto. Jednak chce Pan być niezależnym i nie posądzanym o partykularyzm. Proszę pamiętać, że każdy społecznik ma zwolenników i wrogów. Tych pierwszych większą liczbę, lecz tych drugich choć dużo mniej, to potrafią napsuć krwi swymi podejrzeniami, a nawet odkarżeniami. Bo w głowie im się nie mieści, by pomagać innym bezintresownie. Oni by tak nie umieli, to tworzą "złą opinię". Proszę się nie przejmować malkontentami i robić swoje - realizować się i być szczęśliwym. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńczekam na zmianę zdania
OdpowiedzUsuń