Na
określanym umownie przez nas terenie jako „zbiorniku”, do którego należy nieszczęsny
zbiornik „Sudety” i przyległy do niego teren umownie określany jako
rekreacyjny, można bez wysiłku zobaczyć również różne „kwiatki”. Takim kwiatkiem,
a może i hitem na ten rok, jest bardzo reklamowane onegdaj przedsięwzięcie,
określane przeze mnie na dzień dzisiejszy jako czupiradło. No, bo co to jest. To
miało być chyba co innego i miało wyglądać zapewne inaczej. Coś tym witkom
chyba w Bielawie nie podpasowało. Może to pieski, może jakiś sabotaż, może naturalna,
przedwczesna śmierć, albo jakiś protest przekornej natury. Właściwie to się nie dziwię, że to
coś tak wygląda. Gdyby tym czymś mierzyć np. poziom ekologii w naszym modelowym
mieście ekologicznym, to okazałoby się, że ekologii w Bielawie właściwie nie ma
– no może te dopuszczalne 0,2 promila.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.