Minął
zaledwie tydzień i już można na działkach obserwować pewne zmiany. Choć trudno
mówić o jakimś wybuchu zieleni i kolorów, to jednak wyraźnie widać ciągłość
ożywiania się przyrody. Kwitną następne gatunki kwiatów, zakwitły wczesne wiśnie
i śliwy. Grusze, jabłonie i brzoskwinie jeszcze czekają. Podrósł czosnek i
sałata posadzona jesienią. Już więcej ludzi w ciągu tygodnia pracuje z
zapamiętaniem na swoich „hektarach”, a niektórzy nawet z takim zapałem,
że nie spostrzegli, że to dzisiaj niedziela. Pan tuż przy Domu Działkowca kosił
trawę spalinówką, inny coś grzebał w kosiarce, bo nie chciała zaskoczyć, pani z
zapałem gracowała grządki, a inna ciężko pracowała schylona nisko przy ziemi
rugując z niej chwasty. No cóż, powoli mijają te czasy, kiedy wszyscy ludzie wiedzieli,
co to znaczy niedziela i jak należy ją szanować. Czasy, kiedy ludzie wiedzieli,
co to honor. Teraz dla niektórych praca fizyczna na działkach w niedzielę nie
sprawia już problemu. W imię wolności takiego człowieka są nawet obawy, czy
można zwrócić takiej osobie uwagę, że w niedzielę – to chyba nie wypada, choćby
przez szacunek dla innych, którzy przychodzą w tym dniu na działki, aby
popatrzeć z rodziną czy znajomymi i pochwalić się swoją działką, posiedzieć i
pomarzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.