Strony

1 marca 2014

Cmentarz ewangelicki w Bielawie


           Jak cmentarz to wiadomo, że historia raczej smutna. W tym przypadku smutniejsza tym bardziej, że tego cmentarza już nie ma. A mam na myśli miejsce po cmentarzu ewangelickim w Bielawie, które znajduje się przy ul. Stefana Żeromskiego na wysokości szpitala. Do 1945 roku był to szpital ewangelicki.
            Co do historii tego miasta, miasta Bielawa, w którym mieszkamy, to odsyłam do „Kroniki” pana Krzysztofa Pludro. Ja chcę tylko krótko wspomnieć o tym opuszczonym i zaniedbanym miejscu.

                Ten cmentarz jest nieużywany, a więc może być zlikwidowany, jeśli przepisy na to pozwalają. Stan na dzisiaj tego miejsca jest jednak nieciekawy. Jest to miejsce opuszczone i zupełnie zaniedbane.
            Ja, mimo że przejeżdżałem i przechodziłem tamtędy tysiące razy, jakoś nigdy wcześniej nie zainteresowałem się bliżej tym miejscem. Dopiero niedawno poszedłem tam po raz pierwszy, aby naocznie przekonać się, jak tam jest i co jeszcze pozostało po cmentarzu mieszkańców Bielawy sprzed wielu lat.
            Grobów już nie ma. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek od 1975 roku widział jakieś pozostałości cmentarza. Pamiętam tylko, gdy powstawał budynek Centrali Telefonicznej, że podobno odkopywano jeszcze jakieś ludzkie szczątki. Jest na to nawet wiarygodny świadek, który widział otwarte krypty i grobowce. Szczątki ekshumowano i przeniesiono podobno na cmentarz komunalny. W tym miejscu gdzie stoi centrala były groby małych dzieci.
            Sądząc po opuszczonym i nie zagospodarowanym terenie, należy przypuszczać, że właśnie tam, na tym obszarze znajdował się cmentarz. Wydaje mi się, że ten szpaler drzew mógł być cmentarną aleją. Cały teren byłego cmentarza dokładnie obszedłem. Przyznaję, że było mi bardzo nieprzyjemnie, gdy zobaczyłem, w jakim poszanowaniu to miejsce się znajduje. Po lewej stronie przy murze znajdują się jeszcze jakieś elementy pozostałości po cmentarzu. Ogólne wrażenie jest jednak bardzo przygnębiające. W części dawny cmentarz jest wysypiskiem śmieci. Przez wyłom w murze wyrzuca się śmieci i odpadki wprost na teren dawnego cmentarza. Na drzewie są pozostałości od kosza do gry w koszykówkę, co wskazuje, że ktoś tam zrobił sobie boisko do gry. Widziałem panią z pieskiem. Jest jakaś hałda odpadów i kamienne bloki z pobliskiego warsztatu kamieniarskiego. No i ogólnie, przygnębiający obraz tego miejsca. A wszystko to tylko 100 metrów od Urzędu Miasta.
            Pan burmistrz chwali się często, jak to zagraniczni goście zauważają dokonania miasta. To chyba goście z Azerbejdżanu. A gdyby tak zagraniczni goście z Niemiec zechcieli zobaczyć miejsce pochówku swoich przodków, co by zobaczyli? Myślę, że to samo, co ja.
            Swego czasu na tym terenie był też komis samochodów. Jakoś chyba ten interes na cmentarzu nie szedł, bo po niedługim czasie samochody zniknęły.
            Czy jest jakiś problem? Ja uważam, że jest. I nie chodzi mi w tym wypadku o  obwinianie kogokolwiek. Ja tylko proponuję, żeby usiąść i o tej sprawie poważnie porozmawiać. Myślę, że da się coś załatwić choć doraźnie.
            Daję tu za przykład Dzierżoniów, w którym w miejscach cmentarzy jest trawa i są one oznaczone tablicami informacyjnymi. Byłem tam dzisiaj specjalnie i znalazłem cztery takie miejsca, które również załączam w galerii.
            I odnośnie naszego cmentarza też była taka propozycja, aby upamiętnić to miejsce w znaczący sposób, ale władze Bielawy nie zgodziły się. Ja nie wiem, które władze i kiedy to miało miejsce, ale temat zignorowano. Myślę, że tym razem władze podejdą do tego tematu bardziej odpowiedzialnie i z szacunkiem do tych, którzy to miasto, miasto Bielawę, nam pozostawili.
            Rozmawiałem ze starszymi mieszkańcami Bielawy o tym cmentarzu. Opowiadali, co Polacy potrafili zrobić z protestanckim cmentarzem. Żadnego szacunku dla zmarłych, którzy jeszcze w jakiś sposób są wśród nas, jakby wszyscy oni byli niegodnymi pamięci  hitlerowcami. To źle świadczy o nas.
            Mam nadzieję, że jednak znajdzie się ktoś, kto okaże się odpowiedzialny i zaproponuje sposób na kompleksowe i ostateczne rozwiązanie tej kwestii.
            Mogę pomóc.

Załączone zdjęcie - dzięki uprzejmości pana Andrzeja Bohdanowicza.

GALERIA - Tu był w Bielawie cmentarz ewangelicki
GALERIA - Miejsca po cmentarzach w Dzierżoniowie




18 komentarzy:

  1. To miejsce powinno być miejscem pamięci a jest wysypiskiem śmieci.Wstyd. W mieście jest wiele zaniedbanych miejsc pamięci, chociażby oddział obozu pracy z II WŚ przy ul. Wysokiej. Lekceważący stosunek do historii swojego miasta świadczy o niskim poziomie władzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie społeczeństwo, taka i władza. Przecież te dzisiejsze, od 25 lat wybieramy w demokratycznych wyborach. A te śmieci to przecież też nie pochodzą z magistratu. http://dolny-slask.org.pl/3510482,Bielawa,Cmentarz_ewangelicki_dawny.html . W ubiegłym roku na tym cmentarzu widziałem pasącego się... konia! Sylwester

      Usuń
    2. Trafiłem na tę stronę szukając swojego przodka, zmarł 26.IX.1860r. w Bielawie, więc musiał być pochowany na tym cmentarzu. Szkoda, że nic się nie zachowało, ale to mnie nie dziwi, bo w innych miejscach, gdzie szukałem innych swoich przodków (ewangelików) jest podobnie.

      Usuń
  2. A co z cmentarzem za gimnazjum nr 3? Władza nie ma szacunku do miejsc spoczynku zmarłych, a przecież obowiązuje ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych, czyżby łamano prawo? Art 6 tej ustawy wyraźnie mówi o sposobie oznaczenia i upamiętnienia terenu pocmentarnego. 

    http://www.swmarcin-jarocin.com/documents/ustawa_o_cmentarzach_i_chowaniu_zmarlych.pdf

    OdpowiedzUsuń
  3. A co ma być na cmentarzu ?! Nie ma ani jednego pomnika, zniszczona i odcięta prywatna posesją od ul. Cmentarnej zniszczona brama i boisko do gry w siatkówkę na grobach. http://dolny-slask.org.pl/563407,Bielawa,Cmentarz_ewangelicki_dawny.html Sylwester

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy temat. Przez całą tysiącletnią historię miasteczka pochowanych musiało zostać jakieś 100-200 tysięcy osób. Gdzie oni są? Przez wieki jedynym miejscem na pochówki był otoczony kamiennym murkiem teren przy kościele. Stąd pierwotne znaczenie słowa cmentarz znaczy tyle co miejsce przy kościele. Nie inaczej w Bielawie. Cmentarz obejmował dość duży obszar wokół kościoła, przez jego środek aktualnie przebiega ul.Żeromskiego. Sam kościół był odwrócony w stosunku do obecnego - tam gdzie była wieża starego kościoła obecnie jest ołtarz nowego. Ludzie szlachetnie urodzeni i duchowni byli chowani w krypcie pod wieżą. Przez 300 lat używania krypta nieco podupadła w sensie technicznym i w XVIw. Panowie Heinrich i Joachim von Netz zu Weigelsdorf kazali kryptę odnowić i tam się pochować. To jego płyta nagrobna Heinricha jest wmurowana w ścianę kościoła. Kolejną osobą tam pochowaną jest młodziutka żona hrabiego Sandrecki, zmarła na sam koniec XVII w. przy porodzie pierwszego dziecka. Piszą o niej, że była osobą bardzo pobożną i pewnie dlatego nie pochowali jej w rodzinnym mauzoleum, tylko w kościelnej krypcie. Oni tam są zapewne nadal. Jakieś trzy lata temu nasz proboszcz miał zamiar kryptę otworzyć, ale chyba do tego jeszcze nie doszło. Przy okazji budowy nowego kościoła, około 1860 roku teren zagospodarowano, potem pojawiła się ul.Żeromskiego i tak oto mamy nasz obecny kształt cmentarza. Idąc procesją dookoła kościoła nawet nie zdajemy sobie sprawy, że depczemy po kościach dziesiątek tysięcy osób. Najstarsze, średniowieczne pochówki będą pewnie zlokalizowane około 6 m poniżej obecnego poziomu terenu.
    Protestanci chowani byli również przy tym kościele, bo przez dość długi okres czasu był to kościół protestancki. W XIX w powstały dwa kolejne cmentarze, pierwszy przy szpitalu, a na koniec drugi przy cmentarnej. Oprócz tego były dwa mauzolea: Właścicieli Bielawy, rodzinę Sandrecky chowano w mauzoleum na Eis Keller Berg (góra lodowej groty? piwnicy? pieczary?), obecnie górka bez nazwy z wysypiskiem śmieci koło obwodnicy i ogródków działkowych. Pozostało kilka cegieł i kamieni. Rodzina Dierig miała mauzoleum w okolicy góry Maślanej, za takim siodłem w kierunku Ostroszowic. Aktualnie nie pozostało nic, chyba, że jakaś altanka ma sporą piwnicę.
    Oprócz tego sporadycznie trafiały się pojedyncze groby. W parku został pochowany młody hrabia von Seidlitz - Sandretzky zabity w bodajże 1905 roku w Berlinie podczas zamieszek. Hrabiego przeniesiono potem do Roztocznika, widać rodzina jak się przeprowadzała, to nawet swoich zmarłych przenosiła.
    Przy okazji budowy bloku Pana Stawickiego odkopano grób jakiegoś wojskowego pochowanego w mundurze z epoki napoleońskiej i z szablą przy boku.
    Gdzieś w okolicach prewentorium, w kierunku na Kamionki jest zarośnięty grób, z resztkami krzyża, kiedyś musiał tam być przepiękny widok na naszą kotlinę.

    Pozdrawiam, T.A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka to bogata historia tego miasta, często zaskakująca. Gdy prowokuję starszych ludzi do wspomnień, to nieraz trudno mi uwierzyć, że mówią prawdę. Jednak, gdy kolejny raz opowiadają to samo, to dochodzę do przekonania, że przecież nie mogą zmyślać. A ten wojskowy pod moim blokiem, to mam nadzieję, że nie będzie mnie nocami nachodził.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj bogata, naprawdę bogata historia. Od jakiegoś czasu noszę się zamiarem napisania czegoś ciekawego, ale człowiek jest tak zarobiony, że nie wie gdzie ma najpierw ręce włożyć. Strasznie mnie kręci historia niesłychanej przyjaźni cesarza Prus z pewnym bielawskim kowalem. Cesarz kumplował się z Sandreckimi i kilka razy ich odwiedzał w Bielawie, bo to fajne miasteczko było i dość mu się tu podobało. Raz omało co nie ogarnął cesarza austriacki podjazd, gdy ten jeździł sobie incognito pod górami. Uratował go miejscowy kowal (chyba kowal), ukrył, ugościł nie wiedząc kto zacz. Panowie się zgadali i chyba przypadli sobie do gustu. Muszę jeszcze pokopać w temacie co by jak najwierniej rzecz oddać, a historii takich było bez liku. Będzie o czym pisać. Pewnie za 30 lat, na emeryturze ;)

    T.A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo interesujące rzeczy pan pisze.

      Usuń
  7. Pan Pludro w "Kronice Bielawy" o kowalu wspominał. Bardzo ciekawa historia. A z pisaniem proszę nie czekać do emerytury, bo ja już nie zdążę przeczytać :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapytałem " po rodzinie" gdzie chowano Żydów" w Bielawie. Powiedzieli, że na tym właśnie cmentarzu. Natomiast mama moja mowiła, że pod koniec lat 60-tych była na pogrzebie Świadka Jehowy. Była to kobieta z dolnej Bielawy i na pogrzebie grała orkiestra Debicha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bielawskich Żydów chowano na cmentarzu w Dzierżoniowie. Wprawdzie w początkach lat pięćdziesiątych wytyczono miejsce na cmentarzu ewangelickim (ale na drugim, nowszym z 1903 r. przy ul. Cmentarnej), ale prawdopodobnie nikt nie został tam pochowany. Chociaż portal Wirtualny Sztetl podaje informację o kilku zachowanych w Bielawie nagrobkach żydowskich. Kiedy napisałem do redakcji portalu o uściślenie informacji, odpowiedziano mi milczeniem. Być może za żydowskie uznano nagrobki rodziny fabrykantów Rosenbergerów na cmentarzu katolickim. Wg ustaw norymberskich, w hitlerowskich Niemczech byli uznani za Żydów. Na cmentarzu obok kościoła Wn.NMP od wieków grzebano bielawian, bez względu na wyznanie i aktualną przynależność świątyni (gotyckiej) do któregoś chrześcijańskiego wyznania. Od XVIII w. do 1945 r.proporcja ewangelików do katolików równała się 3 : 1, na korzyść ewangelików. Jeszcze taka ciekawostka: na nowej części cmentarza katolickiego jest przy jego południowym murze, wydzielona część na której jeszcze do 1950 r. grzebano samobójców. Teraz ta kwatera jest już zajęta przez "normalnie" zmarłych. Sylwester

      Usuń
  9. taki artykul mi sie podoba jako mlodej osobie, nie interesuje mnie polityka i porachunki Pana Brzezinskiego, niehc Pan psize cos z czego skorzysta młodzież i inni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda osobo, a może sama coś napiszesz? Chętnie wszyscy przeczytamy.

      Usuń
  10. To cenna uwaga młodej osoby, a jednocześnie wyzwanie. Ja już na początku pisania, czyli w październiku zeszłego roku napisałem, że szukam kontaktu z kimś z Młodziezowej Rady Miasta. Jakoś nie udało mi się tego tematu rozwinąć. Pisać do młodzieży, która teraz jest bardzo wymagająca, nie jest łatwo. Myślę, że najlepiej do młodzieży przemawiałaby młodzież. Blog jest otwarty i zachęcam do współpracy. Postaram się kogoś znaleźć "na etat", jeśli nie będzie chętnych. Mogę dołożyć zakładkę dla młodzieży. A polityka i porachunki też mnie nie interesuję, ale wobec niektórych spraw nie można przechodzić obojętnie, abyśmy nie obudzili sie kiedyś ze stwierdzeniem, że już tak naprawdę to jesteśmy niewolnikami. Że zabrano nam honor i godność. I nie jest to w moim przekonaniu żadną przesadą.
    Cieszę sie z tego wpisu i uważam, że jest to najbardziej cenny wpis, bo otwiera drogę do kontaktu z młodzieżą. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że młodzież też tutaj zagląda.

      Usuń
  11. I like the helpful info you provide in your articles.
    I'll bookmark your blog and check again here regularly.
    I am quite certain I'll learn a lot of new stuff right here!
    Good luck for the next!

    Stop by my website :: baterie słoneczne

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dziękuję temu Panu za pisanie historii Bielawy a co do cmentarza co stoi wybudowany blok w którym znajdowała się telekomunikacja to jak ja przyjechałam do Bielawy był cmentarz a jak budowali ten budynek to widać było grobowce i kości lud-kie a na trawie jak kopali fundamenty sterty ludzkich kości czaszki ja to osobiście widziałam Polacy nic nie umia uszanować taki park p.Potocka zniszczyła i wiele bogatych zabytków zostało poniszczone po Niemcach zostało bardzo piekne miasto a Polacy zniszczyli wszystko

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.