15 stycznia 2018

Seba W. – Bielawianin z Dublina

Nie wypada nie odpowiedzieć na list, jaki otrzymałem od Administratora portalu „Bielawianin.pl” czy może również inaczej „Bielawianin Portal”, tym bardziej, że podpisujący się SW nie mógł z mojego powodu spać w nocy i o godzinie trzeciej naszego czasu z dalekiego Dublina w Irlandii (jest wyświetlone Dublin, Ireland), pisał do mnie:

 Dzięki uprzejmości (albo nie uprzejmości) „słynnego” bielawskiego blogera Bolesława Stawickiego został zauważony błąd w wyświetlaniu nazwisk podczas głosowania w plebiscycie, który niedawno opublikowałem. Łyżwa Piotr został przez system sklasyfikowany na ostatniej pozycji, pomimo wcześniej zdefiniowanego sortowania jako alfabetyczne. Błąd został już usunięty.
Panie Bolesławie nawiązując do pana wpisu na blogu, że niektóre osoby mogą czuć się pokrzywdzone lub dotknięte niskim wynikiem jaki uzyskały (uzyskują, bo plebiscyt trwa), oświadczam wszem wobec, że nie mam wpływu oraz nie ingeruję w wyniki głosowania, a niski wynik tych osób zależny jest jednie od ich popularności.
Co do wybiegów ad personam nie mam zamiaru ich komentować, bo bym musiał zniżyć się do pana poziomu, a i tak pokonałby mnie pan doświadczeniem.
Pozdrawiam
SW

            Nie wszystko zrozumiałem z tego, co podpisujący się SW do mnie napisał i zapewne to ze względu na to, że nie udało mi się wskoczyć na poziom pana SW.
            Mea culpa!
            Mimo to – odpisałem:

Bolesław Stawicki Szanowny Panie Bielawianinie z Irlandii. Wyświetliła mi się informacja, że Sebastian Wilczyński chce nawiązać ze mną kontakt. Nie widzę przeszkód. Może Pan zameldować się do mnie jako Znajomy na Facebooku, choć, żeby mnie zrozumieć, może będzie trzeba zniżyć się do mojego poziomu, albo swój poziom podwyższyć. Dla dobra Bielawy, jestem gotów na współpracę z Panem. Pozdrawiam.

            Odpowiedź była i na tym nasza współpraca się zakończyła, choć jeszcze się praktycznie nie zaczęła:

Bielawianin Portal Szanowny Panie Bielawianinie pierwszego sortu. Już i tak zszedłem za nisko odpisując Panu, więc na tym kończę.
Pozdrawiam

           I tu chciałbym się trochę nad tą odpowiedzią czy odpowiedziami - zatrzymać.
Odpowiedź pana SW, jak można było się zorientować, dotyczyła mojego art.:

            Otóż cieszę się, że jednak w czymś mogłem pomóc, co zaowocowało wychwyceniem jakiegoś błędu. Nie zmienia to sytuacji, że przedstawienie takiej listy, jest błędem samym w sobie. Zniżanie się do czyjegoś poziomu, jest częstą zagrywką w korespondencji, aby kogoś postawić na określonym poziomie. To znamy. Natomiast przedstawianie mnie, jako bielawianina pierwszego sortu jest zupełnie nieuprawnione, bo takim bielawianinem się nie czuję i segregacji bielawian na sorty nie uznaję, i nie akceptuję.

            Bielawianin.pl, sądząc po faktach – to jest zagraniczna agentura. SW pisze z zagranicy o tym, co się dzieje w Bielawie, w Bielawie nie będąc, wyciąga wnioski i komentuje. Informacje czerpie z Internetu, albo z korespondencji (tak przypuszczam) oddanych sobie ludzi, a jakich, to można na portalu się zorientować. Strona nie cieszy się zbytnią popularnością – jak na razie. Może zaczepienie mojego bloga i zbliżające się wybory sytuację tą zmieni, co nie zmieni faktu, że to zagraniczna agentura.
            Administrator SW, nie podpisuje się pełnym swoim imieniem i nazwiskiem. To tak trochę jak tchórz, ale i tak jest lepiej niż w przypadku Igora Rzetelnego, który jako przebieraniec nie ma swojego imienia, nie ma swojego nazwiska, nie ma twarzy, a zapewnie też nie ma j…
            Ja oczywiście z panem Sebastianem Wilczyńskim współpracować dla dobra Bielawy nie muszę. Pan Sebastian ma swój sposób na dobro Bielawy i ma do tego prawo jak każdy Bielawianin. Cieszy mnie jednak to, że mając określone poglądy i stanowisko wobec wyzwań stojących przed Bielawą, znajduję zrozumienie i szacunek wśród wielu rozmówców, w tym również tych, którzy w sferze decyzyjnej mają swój znaczący lub nawet decydujący udział. Oczywiście trochę prominentnych mieszkańców Bielawy straciłem; jak pana Piotra Końca, pana Mariusza Grysia i pana Grzegorza Nowaka, którzy już ze mną rozmawiać nie chcą, ale to wszystko jeszcze da się naprawić. Tak myślę.
            Tak więc i z SW koniec. Zachęcam jednak, żeby na stronę Bielawianina.pl wchodzić, choćby z tego względu, aby móc zweryfikować swoje stanowisko tu, na miejscu w Bielawie, ze stanowiskiem agentury zagranicznej, jaki prezentuje wspomniany portal.


1 komentarz:

  1. S.W wyjechał z Bielawy jeszcze za rządów Dźwiniela. I chyba nie miał żalu, że musi wyjeżdżać za chlebem bo w Bielawie zakłady pracy padły na pysk... a już na pewno nie do Dźwiniela za brak pracy i perspektyw. Jego sprawa. Ale stronniczość jego publikacji aż bije po oczach. Jedyne co można powiedzieć to Żałosny gość

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.